Kościuszko nieznany
Życiorys w pigułce - Kopiec im. T. Kościuszki


Do pewnego momentu biogram polskiego bohatera narodowego Tadeusza Kościuszki jest mniej więcej wszystkim Polakom znany:

Życiorys w pigułce. Urodzony 4 lutego 1746 r. w skromnej litewskiej rodzinie szlacheckiej, uczęszczał do szkoły pijarskiej, nosił warkocz do pasa, po studiach w Szkole Rycerskiej w Warszawie został oficerem z szarżą kapitana, ze specjalnością inżynierii wojskowej. Pogłębił tę specjalizację w czasie 5-letniego pobytu w Paryżu, gdzie chodził na prywatne wykłady profesorów szkół wojskowych, tam też nasiąkł republikańskimi ideałami przedrewolucyjnej Francji. Nie ożenił się, mimo licznych konkurów, kończących się koszami ze strony rodziców wybranek, wobec jego pospolitego pochodzenia. W latach 1776-83 przebywał w Ameryce, gdzie brał udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych, zasłużył się w budowie licznych fortyfikacji, jakie przyczyniły się do zwycięstwa republikanów, uzyskał stopień generała brygady i sławę amerykańskiego bohatera narodowego.
W okresie konfederacji targowickiej dowodził dywizją wojsk koronnych w wojnie polsko-rosyjskiej, wsławił się w bitwie obronnej pod Dubienką, a jeszcze bardziej dymisją z wojska, gdy król Stanisław August Poniatowski przystał do Targowicy. Emigrował wtedy razem z gen. Józefem Poniatowskiem do Saksonii, wrócił w marcu 1794 r. do Krakowa na wieść o przygotowywaniu powstania narodowego przeciwko drugiemu rozbiorowi I Rzeczypospolitej, zwanym zresztą później Powstaniem Kościuszkowskim. Zaczęło się ono jego przysięgą, jako Naczelnika Powstania, na Rynku Głównym w Krakowie 24 marca 1794, później była zwycięska bitwa 4 kwietnia pod Racławicami, Uniwersał Połaniecki, a następnie klęski w bitwach pod Szczekocinami oraz pod Maciejowicami 10 pażdziernika 1794, gdzie ranny Kościuszko dostał się do rosyjskiej niewoli, po czym osadzony został w twierdzy w Petersburgu.
A co dalej? - prawie czarna dziura. Gen. Tadeusz Kościuszko zmarł w 1817 r., żył więc jeszcze przez 23 lata. Gdzie w tym czasie przebywał, co robił, dlaczego dzisiejsi historycy na ogół pomijają milczeniem lub dyskredytują ostatnie lata życia Tadeusza Kościuszki, jednego z największych polskich bohaterów narodowych?

Na emigracji w latach 1797-1817. Po przegranej bitwie od Maciejowicami, Kościuszko przebywał w niewoli przez dwa i pół roku. Początkowo w twierdzy Pietropawłowskiej, potem w Pałacu Marmurowym w Petersburgu. Uwolniony został w 26 listopada 1796 r. przez cara Pawła I, który objął tron w Rosji po śmierci swej matki Katarzyny II. Decyzje o uwolnieniu zakomunikował Kościuszce osobiście, odwiedzając więźnia w jego celi, wraz ze swym synem Aleksandrem i świtą generalską. Po kilku dniach, na prośbę Kościuszki, uwolnieni zostali z niewoli również jego adiutant Julian Ursyn Niemcewicz, gen. Ignacy Potocki i inni przywódcy powstania Kościuszkowskiego.
Wolność swą Kościuszko, podobnie jak i inni uwolnieni, opłacił złożoną na ręce cara przysięgą wiernopoddańczą, za którą uzyskał także wolność dla 12 tysięcy jeńców polskich. Zaprzyjaźnili się nawet obaj, a Paweł I chciał podarować Kościuszce (także I. Potockiemu) włości z tysiącem poddanych chłopów, który jednakże uprosił o zamianę daru na pieniądze, zamierzał bowiem wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Faktycznie, gdy Kościuszko wraz z Niemcewiczem wyjeżdżali 19 grudnia z Petersburga, towarzyszący im do Sztokholmu „anioł stróż” - oficer rosyjski wiózł dla nich 60 tys. rubli. Był to wielki majątek, jaki stanowił dla Kościuszki rentę do końca życia. Kościuszko był wtedy schorowany, cierpiał na nerwice i wobec niedowładu nóg, będącycego następstwem ran wojennych, nie potrafił poruszać się o własnych siłach.
Po kilkumiesięcznym pobycie w Szwecji wyjechali statkiem handlowym do Londynu, w sierpniu 1797 r. znaleźli się w Stanach Zjednoczonych. Tam Kościuszko był entuzjastycznie witany przez tłumy ludzi jako bohater walk o niepodległość Stanów, a także uroczyście podejmowany m. in. przez prezydenta Johna Adamsa. Zaś Kongres amerykański przyznał Kościuszce 12 500 czerw. zł. z tytułu niezapłaconych mu w pełni należności za służbę w czasie wojny o niepodległość państwa.
Jednakże po dziewięciu miesiącach pobytu, Kościuszko nagle i w tajemnicy przed opinią publiczną, opuścił 4 maja 1798 r. Amerykę, wracając do Europy. O swym wyjeździe poinformował w przeddzień jedynie swego przyjaciela i adiutanta, J. U. Niemcewicza, pozostawiając go rozgoryczonego, bez środków do życia, tylko z małym datkiem 200 dolarów. Jeszcze większą gorycz i osłupienie Niemcewicza spowodowała informacja, jaką uzyskał od przyjaciela, odprowadzającego Kościuszkę, że wszedł on na statek o własnych siłach i że w ogóle swe kalectwo od lat symulował. Na statku Kościuszko legitymował się paszportem na inne nazwisko, sama podróż była niebezpieczna, gdyż Francja, dokąd statek płynął, znajdowała się w stanie wojny z Wielką Brytanią.
Również rewolucyjna Francja powitała Kościuszkę bardzo uroczyście i z honorami. Panujący Dyrektoriat i Talleyrand chcieli wykorzystać kartę polską w swej wojnie z despotycznymi monarchiami Europy, chodziło im też o przyciągnięcie Polaków do tworzonych we Włoszech polskich Legionów w służbie Francji. Kościuszko zamieszkał w Paryżu przy rodzinie zaprzyjaźnionego Piotra Zeltnera, posła, późniejszego bankiera. Tam kontaktował się z kręgami polskiej emigracji w sprawie organizacji Legionu Polskiego we Włoszech. Spotkał się też z Talleyrandem, ale nie zdecydował się na współpracę i nie przyjął oferty dowodzenia Legionem, gdyż nie wierzył w Napoleona Bonaparte i był przeciwny wykorzystywania przez niego Polaków w jego wojnach. Ostatecznie wodzem Legionów pozostał gen. Henryk Dąbrowski, zresztą już w 1797 r. Polacy wzięli udział w walkach przeciwko wojskom austriackim o Rzym.
4 sierpnia 1798 r. Kościuszko napisał list do cesarza Pawła I, w którym oskarżał jego ministrów o wymuszenie na nim złożenia przysięgi wiernopoddańczej i przyjęcia daru pieniężnego, najwidoczniej sprawy te ciążyły mu na sumieniu. Zrywając w liście przysięgę wierności carowi, zwrócił ten dar w kwocie 12 tys. rubli. Ton tego listu był bardzo ostry i Paweł II poczuł się dotknięty, powrócił też wtedy do polityki antypolskich represji.
W 1800 r. Kościuszko pomógł w opracowaniu i wydaniu przez swego sekretarza i doradcę Józefa Pawlikowskiego broszury pt. „Czy Polacy wybić się mogą na niepodległość". Uzasadniali w niej konieczność podjęcia w kraju walki zbrojnej, opartej na masowym udziale chłopów. W 1801 r. przeniósł się, już na stałe, do Szwajcarii, gdzie zamieszkał w mieście Solura (Soluthurn) w domu swego przyjaciela, dyplomaty szwajcarskiego, Franciszka Zeltnera (brata Piotra).
Po zwycięstwach Napoleona pod Jeną i Auerstadt zarysowała się szansa odbudowy Polski. By zyskać polską przychylność i polskiego żołnierza Napoleon wezwał do siebie Kościuszkę, chcąc wesprzeć się na jego autorytecie. Ale negatywne stanowisko Kościuszki wobec Napoleona pogłębiło się jeszcze po wysłaniu w 1802 r. części Legionu polskiego na wyspę San Domingo (Haiti) na Karaibach, celem stłumienia niepodległościowego powstania niewolników murzyńskich. Tak więc i wówczas nie zdecydował się na współpracę, stawiając wygórowane warunki (granica do Odessy), na które cesarz nie mógł się zgodzić. Nawet utworzenie Księstwa Warszawskiego, ani wojna francusko-rosyjska 1812 r., zwana przez Napoleona „drugą wojną polską”, nie zostały poparte przez republikanina Kościuszkę i nie zmienił on swej niechęci do Cesarza Francuzów.
Lecz gdy w 1815 r. na Kongresie Wiedeńskim, ustalającym granice w Europie po wojnach napoleońskich, zdecydowano o powstaniu Królestwa Polskiego pod protektoratem Rosji, a car Aleksander I (1801-1825) przybrał tytuł króla polskiego, gen. Kościuszko odwiedził go we Wiedniu. Specjalnie w tym celu przyjechał ze Szwajcarii, z podziękowaniami za utworzenie Królestwa Polskiego, o co wcześniej zwracał się w swych listach do niego. W szczególności pisał o tym w liście z 9 kwietnia 1814 r., w którym przedstawił cały swój program polityczno-społeczny wobec Królestwa: ogólna amnestia, zniesienie pańszczyzny na wsi, szkoły na koszt rządu, konstytucja na wzór angielski. Nie od razu i nie wszystko z marzeń Tadeusza Kościuszki zostało zrealizowane. Sam w kwietniu 1817 r. podpisał akt nadający wolność i ziemię chłopom w jego własnych dobrach w Siechnowicach. Był jednak rozczarowany granicami kadłubowego Królestwa Polskiego i nie zdecydował się na powrót do kraju.
Kościuszko zmarł w Solurze 15 października 1817 r. W następnym roku trumna z jego zabalsamowanymi zwłokami sprowadzona została do kraju i złożona w Katedrze na Wawelu, w sąsiedztwie grobów króla Jana III Sobieskiego i księcia Józefa Poniatowskiego. Natomiast serce, umieszczone w urnie, zgodnie z testamentem, otrzymała szczególnie przez niego lubiana Emilia Zeltner. Obecnie urna ta znajduje się w kaplicy Zamku Królewskiego w Warszawie. Zaś w latach 1820-23 usypany został w Krakowie na cześć Tadeusza Kościuszki kopiec ziemny, na wzór istniejących w mieście kopców Krakusa i Wandy.

Kopiec im. T. Kościuszki w Krakowie. Okres lat 1790-1815 dla narodu polskiego był czasem wielkich klęsk, upokorzeń, tragedii, ale i nadziei, bohaterstwa, wzrostu tożsamości narodowej, walki o własne niepodległe państwo. Przypomnijmy: Sejm Wielki, Konstytucja 3-Maja, II rozbiór, Powstanie kościuszkowskie, III całkowity rozbiór, wojny napoleońskie, Księstwo Warszawskie, wreszcie kadłubowe Królestwo Polskie pod protektoratem Rosji, wskrzeszone na Kongresie Pokojowym we Wiedniu 1815 r.
Po tym burzliwym ćwierćwieczu społeczeństwo polskie potrzebowało jakichś pozytywnych wzorców i symboli jako lekarstwa, ratującego przed śmiercią polskiej świadomości i tożsamości narodowej. Na taki wzorzec patriotyzmu i miłości ojczyzny całkiem dobrze nadawał się zmarły w 1817 r. gen. Tadeusz Kościuszko. Gdy tylko wiadomość o jego śmierci dotarła do kraju, w Krakowie rozpoczęto starania o sprowadzenie zwłok Naczelnika i urządzenie uroczystego pogrzebu. Zostało to wkrótce dokonane, przy czym wszelkie koszty poniósł rząd Królestwa Polskiego, za zgodą króla (i cara) Aleksandra I, który przyjaźnił się z Tadeuszem Kościuszko i prowadził z nim korespondencję. A dokładniej - to list Kościuszki z 9 kwietnia 1814 r. najwidoczniej zainspirował cara do przedstawienia na Kongresie Wiedeńskim propozycji utworzenia Królestwa Polskiego, pod swym berłem, na co wszystkie pozostałe mocarstwa nie chciały się początkowo zgodzić. Porozumienie zostało jednakże natychmiast zawarte, gdy do uczestników Kongresu dotarła groźna wiadomość o ucieczce Napoleona Bonaparte z Elby i jego marszu na Paryż.
Już w miesiąc po śmierci Kościuszki, "Gazeta Krakowska" zgłosiła też propozycję budowy na jego cześć pomnika mosiężnego (Kościuszko na koniu) i kopca ziemnego w Krakowie. Zadecydował o tym ostatecznie senat Rzeczpospolitej Krakowskiej 19 lipca 1820 r. Dla pokrycia kosztów tych przedsięwzięć zorganizowana została ogólnonarodowa zbiórka funduszy. Znaczną sumę na ten cel przekazał też cesarz Aleksander I. Uroczystości związane z rozpoczęciem sypania Kopca rozpoczęły się 16 października 1820 r. i trwały trzy dni przy udziale tysięcznych tłumów i delegacji z Królestwa i Polonii całego świata. Kopiec usypany został w ciągu trzech lat, miał 34 m wysokości i 80 m średnicy u podstawy, do użytku przekazany został w dniu 16 października 1823 roku.
Kościuszko w ogóle szybko awansował jakby do roli narodowego „świętego", otoczono go wielką czcią i kultem. Jednym z tego przejawów było zbieranie i traktowanie wszelkich pamiątek po Naczelniku, jako narodowych „relikwii". Powstał zresztą cały przemysł, który takie relikwie masowo produkował w postaci różnego rodzaju bibelotów, broszek, makatek, breloczków, statuetek, portretów itp. Np. prawie w każdym mieszkaniu krakowskim wisiały konterfekty Kościuszki. Do dziś pełno tych pamiątek jest w krakowskich muzeach: Narodowym, Czartoryskich, Historycznym, a także w Archiwum Państwowym i Bibliotece Jagiellońskiej.
I ten kult i pamięć o Tadeuszu Kościuszce jako polskim bohaterze narodowym trwa do dziś. To też obecne podważanie przez niektórych historyków narodowych oraz spieranie się o to, czy Kościuszko zasłużył na ten kult patriotyzmu i kopiec, czy też nie - to tylko wirtualna walka z wiatrakami faktów i historii.

Kraków, 11.2003

Powrót do poprzedniej strony