List do "Gazety Wyborczej"
Prawdziwe daty II wojny światowej



Chciałbym, jeśli Redakcja “Gazety Wyborczej” łaskawie przyzwoli swych łam, posprzeczać się z p. Leopoldem Ungerem na temat jego artykułu pt. “Prawdziwy koniec wojny”, zamieszczonego w “GW” z 16 bm. Skrótowo ujmując, p. Unger w swym artykule obwieszcza nowe terminy minionej II wojny światowej i przekonuje czytelników, że rozpoczęła się ona “tak naprawdę” w dniu 23 sierpnia 1939 r. z chwilą podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, a zakończyła dopiero 12 września 1994 r., tj. w dniu opuszczenia Berlina przez oddziały rosyjskie.
Koryguje więc nieco poglądy swych innych kolegów polityków, którzy za datę rozpoczęcia II wojny światowej przyjmują datę 17 września 1939 r., tj. dzień wejścia Armii Czerwonej do Polski. W każdym bądź razie prezentowane nam w różnych środkach przekazu wizja wojny i czas jej trwania ulegają od kilku już lat ciągłemu uściślaniu i nieustannej fluktuacji.
Nowi dziejopisarze zmieniają też przy okazji role głównych uczestników wojny. Np. Niemcy, owszem brali w niej znaczący udział, na początku to nawet sprzymierzyli się ze wschodnim imperium komunistycznym. Lecz później, biedacy, podobnie jak pozostałe narody środkowoeuropejskie, oddane zostały (choć tylko w części) pod wpływy i kontrolę totalitaryzmu sowieckiego. Zaś generalnie biorąc, cały sens tej na nowo pisanej historii II wojny światowej sprowadzany jest do sprawstwa i bezeceństw Rosji, wiarołomstwa sojuszników zachodnich i martyrologii innych narodów, wciągniętych w wojnę, w tym zwłaszcza Polaków.
Autorzy tych odkrywczych enuncjacji nie zauważają nawet, że ich adresaci, zwykli czytelnicy, szeregowi obywatele, mają już dosyć tego miałkiego, koniunkturalnego potoku dezinformacji i ochlapywania dalszej i bliższej przeszłości kubełkami białej farby. Ci zwykli czytelnicy, jakby instynktownie reagują zatratą zainteresowania tematem, lub kojarzą na przekór, akurat odwrotnie niż im się to wmawia. Niektórzy, niestety nieliczni, buntują się i stawiają sobie sami pytanie: - jak to było naprawdę?
Należę do tych ostatnich i choć nie jestem zawodowym, wszystkowiedzącym politykiem, pozwalam sobie dolać kubeł szarości do “Prawdziwego końca wojny” p. L. Ungera. Ograniczę się do ostatnich dwóch rozdziałów tego artykułu, czyli do dat początku i końca II wojny światowej.

1/. Redaktor L. Unger pisze, że dla różnych narodów wojna rozpoczynała się w różnych datach. Oczywiście, ale historiografia oficjalnie i wiarygodnie za datę rozpoczęcia II wojny światowej przyjmuje dzień 1 września 1939 r., czyli dzień zbrojnej napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę. Żaden, trochę zorientowany Francuz nie powie, że wojna zaczęła się 21.06.1940 r., gdy Niemcy uderzyły na Francję. Co najwyżej przyzna, że dopiero w tym dniu jego kraj na poważnie zmuszony został do wysiłku wojennego. Żaden Rosjanin nie określi np. dnia 22.06.1941, to jest dnia agresji III Rzeszy na ZSRR, jako daty rozpoczęcia II wojny światowej, a co najwyżej powie, że w dniu tym rozpoczęła się wielka wojna narodowa (ojczyźniana) jego kraju i państwa.
Gdyby jednakże iść tym śladem i na użytek różnych nacji za datę rozpoczęcia II wojny światowej uznawać dzień, w którym wciągane one były do poważniejszych konfliktów zbrojnych, poprzedzających wojnę powszechną, to trzeba by znacznie rozszerzyć spektrum tych dat, jak na przykład:

2/. Ostatecznie p. Unger w swym artykule “Prawdziwy koniec wojny” przyjmuje tezę i stara się uzasadnić ją szeroko, że “tak naprawdę” II wojna światowa rozpoczęła się 23 sierpnia 1939 r., kiedy zawarty został pakt o nieagresji i współpracy Niemiec i ZSRR (z tajnym załącznikiem o podziale stref wpływów w Europie), zwany paktem Ribbentropa - Mołotowa. Jest w tym bardzo oryginalny, chyba jako pierwszy za datę rozpoczęcia wojny przyjął datę podpisania określonych papierów politycznych Kto zechciałby iść tym pionierskim tropem miałby właściwie nieograniczone możliwości wyboru bardzo różnych i prawie dowolnych dat. Przedstawiam skromny ich zestaw, gdy podpisano i przyjęto różne dokumenty międzynarodowe, które znakomicie przyczyniły się do rozpętania II wojny światowej:

3/ Co do daty zakończenia II wojny światowej, to uważa się powszechnie i oficjalnie za takową: w Europie dzień 8/9.05.1945 r., zaś w Azji 2.09.1945, to znaczy daty podpisania bezwarunkowych kapitulacji przez przegrane koalicje. Natomiast faktyczne skutki tej wielkiej wojny światowej, utrwalone w świadomości ludzkiej, w materii gospodarczej i geopolityce, trwają dotąd i trwać będą jeszcze przez dalsze dziesiątki, a nawet setki lat. W tym kontekście wszelkie dywagacje na temat “prawdziwej” daty końca II wojny światowej mają szanse przeżycia wszystkich ich aktualnych poszukiwaczy i dziejopisów, starających się pisać historię na nowo, według swych wyobrażeń, gustów i interesów. I nie mają one większego sensu.
Jeśli wszak istnieje zapotrzebowanie na kojarzenie bieżących wydarzeń z zaprzeszłą historią - to zgłaszam propozycję tematu monstrum, który pomieści w sobie nie tylko II wojnę światową i okres powojenny, ale w ogóle bez mała 6 ostatnich wieków polskiego bytu narodowego. Tytuł tematu: “Rok 1944 jako data powrotu państwowości polskiej do epoki piastowskiej W. Łokietka i Kazimierza III Wielkiego, a rok 1989 jako data odwrotu Polski w koleiny epoki jagiellońskiej”.

Kraków, 21.09.1994 r.

Powrót do poprzedniej strony